Warta wypłata odszkodowania za pobyt w szpitalu/za operację . W przypadku odszkodowania za pobyt w szpitalu czy za operację Warta wypłaca świadczenie po złożeniu wniosku oraz dostarczeniu dokumentów. Oprócz kserokopii dowodu osobistego niezbędne jest okazanie: dokumentacji medycznej potwierdzającej pobyt w szpitalu, okres i Odpowiedzi. Do szpitala psychiatrycznego trafiasz tylko jeśli wykryją u ciebie chorobę psychiczną. Jeżeli ktoś (niekoniecznie po próbie samobójczej) sprawia zagrożenie dla siebie lub dla otoczenia, może zostać umieszczony w zakładzie psychiatrycznym wbrew jego woli. Oczywiście warunkiem jest jakiś problem z psychiką. to zależy, po próbie samobójczej najpierw jesteś na oddziale w normalnym szpitalu a potem jesteś z niego przewożona bezpośrednio do szpitala psychiatrycznego, a to ile się tam jest zależy od tego, jak poważna jest sytuacja i jak bardzo 'depresja' jest rozwinięta można się też wypisać na żądanie ale średnio leży się 2-3 miesiące Powrót do względnej sprawności po udarze mózgu może trwać od kilku tygodni do nawet 6 miesięcy. Jednak w niektórych przypadkach pacjent boryka się z ograniczoną ruchomością nawet do końca życia. To, jak długo pacjent może przebywać w szpitalu po udarze, jest uzależnione od jego stanu zdrowia i przebiegu rehabilitacji. W USA średni okres oczekiwania pacjentów po próbie samobójczej w szpitalnym oddziale ratunkowym (SOR) na przyjęcie na oddział wydłużył się z dwóch dni do 4,7 dnia. Co po nieudanej próbie samobójczej? 2010-05-18 06:55:00; Czy po próbie samobójczej pewne jest trafienie do szpitala psychiatrycznego? 2016-04-24 11:13:12; Jak wygląda opieka psychologiczno-psychiatryczna po nieudanej próbie samobójczej? 2012-01-26 00:44:29; Czy po próbie samobójczej zawsze wysyłają do szpitala psychiatrycznego? 2012 Trafiła tam po próbie samobójczej. Po rzezi pacjentów z 1942 roku w zakładzie zaczęto przyjmować ludzi O paranormalnych zjawiskach w szpitalu psychiatrycznym w Otwocku powstało wiele 1. Jak pomóc po próbie samobójczej? Nie każ wziąć się w garść. Niezwykle ważne jest, aby zrozumieć taką osobę – przyjąć jej punkt widzenia. Nigdy nie każ osobie w takim stanie wziąć się w garść. Człowiek, który chce popełnić samobójstwa, tak jak osoba w depresji, widzi rzeczywistość w krzywym zwierciadle. Dostrzega Psychiatra stwierdziła u mnie depresję i zaproponowała mi pobyt na oddziale młodzieżowym (konkretnie w Łańcucie). Jeśli ktoś był na takim oddziale (niekoniecznie na tym konkretnym), to prosiłabym o opisanie, jak to mniej więcej wyglądało. 1. Z jakiego powodu tam trafiłeś/aś, jak długi czas tam byłeś/aś, jakie były efekty? Wynajęcie mieszkania jak randka z Tindera. "Na zdjęciach luksusy, w realu – różnie bywa". Paulina ma 18 lat, w tym roku pisała maturę. Podczas nauki w gimnazjum i liceum była SbtN5. Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 15 ] 1 2009-08-02 13:13:09 Ba-Cha Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-22 Posty: 22,804 Wiek: hiii Temat: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Jeżeli ktoś leżał w psychiatryku dlaczego jest potem odrzucony przez pseudo każdy lata wokół domu z przysłowiową siekierą!!!!!!Większość pacjentów w szpitalu to przeciętna wieku 19 do 30 lat!!!! Nie zmieniaj się ! ... to najlepszy komplement - jaki można usłyszeć od drugiej osoby .... 2 Odpowiedź przez mariola 2009-08-02 13:34:34 Ostatnio edytowany przez mariola (2009-08-02 13:36:50) mariola Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2009-04-21 Posty: 188 Wiek: 27 Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Przede wszystkim zalezy jakich się ma przyjaciół...znam dziewczynę, która w wieku 19 lat , była w szpitalu psychitrycznym i jej znajomi nadal są jej znajomymi. chociaz fakt ,faktem wiekszośc ludzi przestaje się zadawać z takimi osobami. Czsami jest tak, ze po długim leczeniu takie osoby zmieniaja się, może to jest w naszej kochanej Polsce jest taka mentalnośc ludzka , kto był w psychiatryku to niby wariat. większośc ludzi jest tam np. z powodu depresji, w rodzinie miałam taki przypadek. Są wspomnienia...na marzeniach kurz... 3 Odpowiedź przez stokrotka28 2009-08-02 13:46:50 stokrotka28 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-13 Posty: 629 Wiek: 28 Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Niestety takie jest już jak dla mnie zacofanych osób mylnie rozumie termin "psychiatryk",a przecież tam nie tylko są kierowani ludzie,którzy mają poważne zaburzenia psychiczne jak właśnie wspomniane przez ciebie bieganie z takich szpitalach,klinikach czy oddziałach leczone są również osoby z bardzo silną depresją,samo okaleczające się,osoby po próbach samobójczych jest bardzo trudno przekonać ludzi,że mimo pobytu w takiej klinice jest się normalnym człowiekiem,bo ludzie boją się takich osób. Człowiek ma dar kochania, lecz także dar cierpienia. 4 Odpowiedź przez annika80 2009-08-02 13:46:55 annika80 Netbabeczka Nieaktywny Zawód: malarka; studentka pedagogiki Zarejestrowany: 2009-04-18 Posty: 400 Wiek: 31 lat Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Miałam i mam doczynienia z takimi osobami... jedna jest mój tata, druga kolega-ma28 lat... tacy ludzie sami stronia od innych... maja swiadomośc że są na językach innych... mój tata własnie stronił od ludzi, nawetdo kocioła przestała chodzić-bomiała wrażenie że wszyscy sie na niego gapią... od jego ataku schizofrenii minęło 8 lat... jest na lekach i jest super facetam... do tego doszła deprecha... ale dziękilekomjest innym człowiekiem... teraz często sie usmiech i zajmuje swoimi sprawami - jak kiedyś... nie pracuje... własnie przez to, że zachorował ... przez kilka lat musiał spędzic jeden miesiąc w szpitalu psychiatrycznym... kolega zachorowal po pobiciu przez policjantów... chodził nieogolony,brudny,smierdzący,grzebał w smietnikach... mowił sam do siebie... rozmawiał z kims kogo nie było... smiała sie do siebie.... sama sie go bałam-tego jego wzroku... był zarosniety - twarzy nie było widac po włosami i brodą..... ludzie -a przedewszystkim matka odwrócili sie od niego... postanowiłam mu pomóc razem z tesciową... woziłam do lekarzy, rozmawiałam bardzo duzo o tej chorobie (przytaczałam przykład mojego taty) ... nie chciał iśc do lekarza.. alepodłuhizh staraniach i rozmowach zgodził sie...leżał kilka miesiecy na odz. psychiatrycznym.... dziśia jest fajnym i PRZSTOJNYm chłopakiem... bardzo uczynnym i dobrym... dostaje rente-tez o to sie wystarałysmy... codziennie bierze leki i to własnieteż mu pomaga... do lekarza kiedy trzeba jedzie nawet sam... nie ma z tymproblemudzisiaj każdy mówi jaki z niego fajny chłopak... na wsi każdy chce go do pracy przyjąć... ale on pracuje u nas na gospodarce... teraz widać, że warto było pomóc takiemu człowiekowi... mieszka w swoim domu(mama kupiłasobie dom ale jego nie więła) gdyby nie miał gdzie mieszac przyjęłabym go pod swój dach...jak widac prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie... dodam jeszcze ,że poznałam jego w momencie kiedy juz był chory i chodził własnymi drogami... W każdym początku tkwi czar, który nas chroni i pomaga nam żyć. Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz - one przyjdą się spełniają, a fantazje zostają w nas na naszym niepowtarzalnym życiu, każdy dzień jest historyczny. 5 Odpowiedź przez Panna_Kotka 2011-01-08 00:17:53 Ostatnio edytowany przez Panna_Kotka (2011-01-08 00:21:18) Panna_Kotka Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Student Zarejestrowany: 2011-01-05 Posty: 22 Wiek: 23 Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Hej, odgrzebię trochę temat, znalazłam go przez profil Ba-Chy . Ja byłam w psychiatryku i jak dla mnie jest to magiczne miejsce pełne niesamowitych ludzi. Szpital, jak każdy inny, tylko zamiast złamanej nogi przychodzi się tam często ze złamanym sercem. Nie żałuję ani jednego dnia spędzonego w tych murach. Moje relacje po pobycie na oddziale wyglądają całkiem przyjemnie . Sporo ludzi mnie tam odwiedzało, prawie codziennie ktoś był. Ale mówię o tym osobom, którym jestem w stanie zaufać, bo stereotyp to jednak stereotyp. Ludzi się nie zmieni, a dzięki temu dowiedziałam się, komu tak naprawdę mogę ufać. Prowadzę teraz wiele rozmów uświadamiających z młodymi, wiele osób przychodzi do mnie po poradę, nieraz spotykam się z ich zasłupieniem, kiedy opowiadam, jak taki szpital w praktyce wygląda. Nie wstydzę się tego, gdzie byłam, bo i nie mam czego, a jeśli taka rozmowa ma komuś pomóc to w moim przypadku warto narazić się na śmieszność wśród ludzi, którzy tego nie zrozumieją. Nie warto przejmować się opinią tych, którzy określają kogoś tylko i wyłącznie po tym, że siedział w rezydencji aniołów . 6 Odpowiedź przez Maja85 2011-01-08 01:43:37 Maja85 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-19 Posty: 69 Wiek: 25 Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Moja ciocia przebywała w szpitalu psychiatrycznym i nie wpłynęło to w żaden sposób na moje relacje z nią. Jest tak jak dawniej. A nawet trochę lepiej. Nabrała zupałnie innego spojrzenia na świat, ludzi, problemy. Lubię bardzo z nią rozmawiać, radzić się w pewnych sprawach. Jest w niej jakaś mądrość, którą zyskała włśnie będąc w szpitalu. Ale niestety wiele osób z rodziny (!) uważa ją za wariatkę. Nie liczy się to, że przezyła dramat (samobójstwo córki), co doprowadziło ja do skrajnej depresji i nerwicy. Jest dla nich wariatka i koniec. Nic do nich nie dociera. Dla mnie to ciemnota ze średniowiecza. "... nie tyle potrzebujemy pomocy przyjaciół,co wiary, że taką pomoc możemy uzyskać." 7 Odpowiedź przez annika80 2011-03-02 22:14:19 annika80 Netbabeczka Nieaktywny Zawód: malarka; studentka pedagogiki Zarejestrowany: 2009-04-18 Posty: 400 Wiek: 31 lat Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym hejka....więc troszeczkę wyżej, jakiś czas temu pisałam... ane nie o sobie...dzisiaj napiszę TYLKO o sobie... jestem po pobycie na dziennym oddziale psychiatrycznym... dopadło więc i mnie... najpierw, kołatania serca, jakieś dziwne niepokoje, niuzasadnione lęki... potem stany depresyjne... ciężki to był okres, a przede wszystkim jeden taki pamiętny dla mnie dzień, kiedy dopadło mnie tak bardzo przybicie a w telewizji nic innego tylko relacja z pogrzebu p. Kaczyńskich...zawieżli mnie W każdym początku tkwi czar, który nas chroni i pomaga nam żyć. Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz - one przyjdą się spełniają, a fantazje zostają w nas na naszym niepowtarzalnym życiu, każdy dzień jest historyczny. 8 Odpowiedź przez annika80 2011-03-02 22:30:42 annika80 Netbabeczka Nieaktywny Zawód: malarka; studentka pedagogiki Zarejestrowany: 2009-04-18 Posty: 400 Wiek: 31 lat Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym na odział spakowaną... lecz mój stan był na tyle ok. że z lekami wróciłam do domu i skierowaniem na dzienny pobyt w odziale psychiatrycznym... tam przeszłam intensywną 3-miesięczną terapię... Cieszę sie,że tam byłam... bardzo mi to pomogło... wyszłam do ludzi... od października studiuję, od 3 tyg. pracuje jako malarka wyrobów ceramicznych... idę do przodu, choć tkwię w miejsu-przy mężu alkoholiku... ale i na to przyjdzie czas...mam wielu znajomych, przyjaciól, którzy o wszystkim wiedzą a ja też nie kryję się z tym... na studiach całej grupie o tym powiedziałam, myślę ,że na początku nie wiedzieli jak sę zachować... dziś traktuja mnie jak innych... a ja sama czasem jak zrobię z siebie wariata, wspominam, że nie na darmo 3 miechy spędziłam w psychiatryku... miejscu, gdzie pomagaja takim ludziom jak ja, mój tata i wielu innym, którzy są naprawdę ciężko chorzy na chorobe psychiczną... a ci ludzie uwieżcie, często wstydzą sie tego, nie wszyscy, a jednak... nie MOŻNA DAĆ IM ODCZUĆ ŻE SĄ GORSI-bo nie są... A DZIĘKI LEKOM, MOGĄ NAPRAWDĘ SUPER FUNKCJONOWAĆ, CZEGO PRZYKŁADEM JESTEM JA, MÓJ TATA I KOLEGA... W każdym początku tkwi czar, który nas chroni i pomaga nam żyć. Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz - one przyjdą się spełniają, a fantazje zostają w nas na naszym niepowtarzalnym życiu, każdy dzień jest historyczny. 9 Odpowiedź przez Krzysztof to ja 2011-03-08 08:09:28 Krzysztof to ja Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-28 Posty: 27 Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Cześć annika80Czytając Twoje posty postanowiłem zarejestrować się u psychiatry. Ciężko mi było dokonać wyboru ale już podjąłem decyzję. Nie wiem tylko jak się tam zachować. No i moja praca - gdyby ktoś się dowiedział do jakiego lekarza się udaję to nie wiem czy jeszczę popracuję ale muszę coś zrobić ze swoją depresją. Pozdrawiam Cię i życzę wytrwałości w dążeniu do celu. Trzymam kciuki. Boże, użycz mi pogody ducha, Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić, I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego. 10 Odpowiedź przez annika80 2011-03-08 17:21:46 annika80 Netbabeczka Nieaktywny Zawód: malarka; studentka pedagogiki Zarejestrowany: 2009-04-18 Posty: 400 Wiek: 31 lat Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Witaj... Decyzja dobra, nawet bardzo dobra... może sie okazać ,że nie będziesz potrzebować psychiatry, tylko pschologa, lub psychoterapeuty... Wiedz,że psychiatra leczy lekami, farmakologicznie... przepisze recepte, weźmiesz co trzeba i samopoczucie jest lepsze, ale nie wyleczy przyczyny tego stanu i tu potrzebny jest psychoterapeuta - lekarz duszy... to co doprowadziło do choroby-depresji trzeba ,,przerobić.. czyli przegadać, wygadać, wykrzyczeć, wypłakać... to dość długa droga i trudna ale warto... zadbaj w końcu o siebie... i daj znać jak po wizycie... mówię ci to nic strasznego ale wiem jakie to trudne... a przepisane leki postawią cię na nogi... czasem jednak sie zdarza, że są źle dobrane i nie działają, wtedy nie rezgnyj i idź ponownie... i jeszcze jedno, leki takie zaczynają działać po upływie conajmniej 1-2 tyg a nawet i mam nadzieję, że otrzymałeś ode mnie W każdym początku tkwi czar, który nas chroni i pomaga nam żyć. Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz - one przyjdą się spełniają, a fantazje zostają w nas na naszym niepowtarzalnym życiu, każdy dzień jest historyczny. 11 Odpowiedź przez kleopatra84 2011-03-10 12:13:16 kleopatra84 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zawód: księgowa Zarejestrowany: 2011-03-02 Posty: 99 Wiek: 32 Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Moj kolega byl w szpitalu, stwierdzilam, ze to nic takiego. On jest calkiem normalny ale poprostu sie zamknal w sobie, byl tam 3 miesiace potem wyszedl mial dziewczyne, rozstali sie. Zaczal wszysko od poczatku, znowu byl wesoly. Nawet go odwiedzalismy. Teraz odmienil sie, zrobil sie bardziej otwarty i bardzo sie ciesze, jest moim przyjecielem. I jestem z niego dumna ze dal rade, bo przez ponad rok nie wychodzil z domu. Mielismy z nim kontakt co najwyzej internetowy. Leki chyba ciagle bierze ale wierze, ze moglby sobie teraz poradzic bez nich. "Wierz w jutro, bo kolejne dni lepszy świat przynieść mogą. I nigdy nie żałuj wczoraj, bo juz poszło swoją drogą. Wierz w dzisiaj, bo żyjesz tu i teraz i to jest twój świat. I miej odwagę marzyć o wszystkim i nie chodzi o to 'dlaczego, ale 'jak'" 12 Odpowiedź przez martadzie 2011-03-14 01:25:40 martadzie Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-14 Posty: 1 Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym początkującą dziennikarką, ledwo się doczłapałam na II rok. W sumie,to nawet nie wiem jak mam to wszystko ująć w słowa, bo znam świat internetowy i wiem,że zaraz zostanę zbesztana po same czubki palców, zarzucicie mi, że chcę zrobić karierę na czymś nieszczęściu; (chociaż to pojęcie względne), ALE:chcę napisać reportaż - ŻYCIE PO PSYCHIATRYKU. Potrzebuję osób, które zechciałby mi przedstawić swoją historię, opowiedzieć jak jest NAPRAWDĘ, co tam się dzieje, jak się traktuje ludzi i czy nastąpiła w Wasjakaś przemiana wewnętrzna. Anonimowość zapewniona.. Niestety jestem studentką, więc nie jestem w stanie Wam dać jakiegokolwiek wynagrodzenia finansowego. Ale może znajdą się i tacy, którzy za zwykłe dziękuję postarają się mi mogę liczyć na pomoc? (fajnie by było chociaż znaleźć jakiś odzew na mój pokręcony jak frytki z Maka post).pozdrawiam życzliwe 13 Odpowiedź przez Wojciech Imielski 2011-03-28 02:59:02 Ostatnio edytowany przez Wojciech Imielski (2011-03-28 03:00:10) Wojciech Imielski Net - EKSPERT Nieaktywny Zawód: psycholog Zarejestrowany: 2010-11-19 Posty: 316 Wiek: 32 Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Szanowna Pani, proszę pamiętać, że ludzie bardzo często opowiadają o szpitalach i oddziałach psychiatrycznych potworne bzdury. Jeśli nie miała Pani kontaktu z personelem psychiatrycznym i nie jest Pani także osobą z branży, trudno Pani będzie oddzielić prawdę od fikcji. Proszę być wyjątkowo ostrożną, zwłaszcza w przypadku szczególnie barwnych historii. Na przykład - jest niemal regułą, że osoby poważnie zaburzone psychicznie, często umieszczane w szpitalu wbrew swojej woli, opowiadają niestworzone rzeczy, przy czym motywem przewodnim jest, rzecz jasna, głębokie przekonanie, że zostały zamknięte w szpitalu "zupełnie bez powodu", często na skutek trudnego do uzasadnienia spisku rodziny, lekarzy, prawników, pracowników opieki społecznej itd. Polecam na tym Forum wątek pt. "Cała prawda o szpitalach psychiatrycznych". chyba jakaś odpowiedź na Pani pokręcony jak frytki z Maka post 14 Odpowiedź przez Enigma7709 2011-04-11 22:22:44 Enigma7709 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-11 Posty: 2 Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznymWitam,właśnie dobiega końca mój 3 miesięczny pobyt na oddziale dziennym szpitala psychiatrycznego. Trafiłam tam po próbie samobójczej i wstępnie zdiagnozowanym zaburzeniu adaptacyjnym o charakterze żałuję ani jednego dnia pobytu. Poznałam niesamowitych ludzi (głównie młodych, od 25-43 lat, dobrze wykształconych, realizujących się zawodowo) i nie spotkałam nikogo podobnego do wariatów ukazywanych w filmach grozy czy opowieściach z księżyca. W mojej grupie są ludzie z różnymi odmianami nerwicy, borderline wejście i już zaskoczenie. Szpital bardziej przypomina sanatorium niż szpitale z filmów. Przyzwoite warunki pobytu, o luksusie nie ma co marzyć ale jest czysto, jasno i życzliwie usposobieni, fachowy personel podchodzący bardzo indywidualnie do każdego pacjenta. Nikt nie jest pozostawiony samemu sobie. Terapeuci i lekarze wręcz wychodzą z siebie - w pozytywnym tego słowa znaczeniu - by jak najszybciej "poznać" pacjenta, dotrzeć do istoty problemu i przywrócić z czasem na właściwe tory. Podziwiam ich za to, co robią dla nas nie bójcie się psychiatrów, psychoterapeutów i szpitala psychiatrycznego. Boimy się tego, czego nie znamy. Przez różne "legendy" i opowiastki krążące w społeczeństwie, dużo ludzi trafia do szpitala zbyt późno, a niektórzy odmawiają sobie prawa do pomocy i robią różne głupstwa - właśnie z obawy, jak otoczenie zareaguje na ich leczenie wszystkich:) Posty [ 15 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021 Najlepsza odpowiedź EKSPERTnorka1616 odpowiedział(a) o 01:36: Mnie ściągali z mostu, aby było oryginalniej, byłam wtedy z przyjacielem, który również miał zamiar skoczyć i wyglądało to tak że przyjechała policja, która wezwała pogotowie, które potem rozwiozło nas do szpitali psychiatrycznych. Przyjaciela do psychiatryka dla dorosłych bo przekroczył już magiczną granicę 18 lat, a mnie dla młodzieży, bo miałam 17 lat. A pobyt? Jak przyjeżdżasz do szpitala, to miałam rozmowę z lekarzem dyżurującym, potem dają papiery do podpisania czy zgadzasz się na pobyt czy nie. Uwaga - nawet jak się nie zgodzisz to i tak mają obowiązek po próbie S cię zatrzymać min 10 dni. Jeśli się nie zgodzisz i nie podpiszesz papierów w praktyce możesz siedzieć w zamknięciu dłużej niż jeśli będziesz robić to co ci każą i odpowiednio sprytnie będziesz starał się o wypis od razu po 10 dniach. Skomplikowana sprawa, ale takie mamy prawo, ustawa o ochronie zdrowia psychicznego czy jakoś tam. Oczywiście była też rozmowa z rodzicami itd. Na rozmowie wypytywali mnie dlaczego, kim był kolega, skąd miałam takie rzeczy przy sobie jakie miałam - no i stałam się pewną zagadką, która później znowu do nich powróciła, ale lepiej się nie wyróżniać, bo siedzisz dłużej :) Oczywiście była wizyta w pokoju pielęgniarek, założyli mi opatrunek na rękę, kazali wyjąć sznurówki z butów, sznurki z bluzy, paski i wszystko na czym mógłbyś się powiesić. Zabrali mi właściwie wszystko, telefon też, dali jakieś prochy na uspokojenie, po których spałam z kilkanaście godzin i tyle. Rano pobudka, wysłali mnie na rozmowę z lekarzem prowadzącym i tak siedziałam sobie 11 dni aż udało mi się wyprosić wypis. Nic szczególnego, szkoda życia na szpitale, o ile nie jest to konieczne. To taka umieralnia, która jest przesiąknięta chyba jeszcze większym cierpieniem niż standardowy, zwykły szpital. Nie polecam, ale jak trzeba, czasem jest to jedyne wyjście. Mi szpital pomógł jedynie w tym że nauczyłam się doceniać takie drobne elementy w życiu, w sumie mi nie pomogli ale troszkę zmienili myślenie. Odczułam to jeszcze bardziej przy drugim pobycie i uwierz, po 2 miesiącach jedzenia kotletów plastikową łyżką czy tego, że nie jesteś w stanie wyjść na spacer czy pójść gdzie chcesz bo Cię trzymają jest powodem dla którego zaczynasz doceniać wolność :D Przynajmniej ja tak to odczułam, cieszyłam się z tego, że nikt nie wmawia mi co jest dla mnie najlepsze, że mogę sama o sobie decydować. Więc nie taki szpital straszny, choć jeśli nie masz realnego powodu aby tam być, naprawdę nie warto. Odpowiedzi Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub W niedzielę wieczorem na Srebrzysko trafiła Wiktoria, 21-letnia studentka, która dwa dni wcześniej - jak napisała - próbowała odebrać sobie życie. Po krótkiej konsultacji... została jednak odesłana do domu. Przedstawiciele placówki odpowiadają, że "po wykonanym badaniu i uzyskanych danych z wywiadu, lekarz dyżurny nie znalazł podstaw do hospitalizacji psychiatrycznej pacjentki". Wskazują też na problemy systemowe - Nie funkcjonują efektywnie poradnie i oddziały dzienne. Dostanie się do lekarza w ramach NFZ graniczy z cudem. Ludzie, którzy potrzebują pomocy, ale nie wymagają hospitalizacji, nie mają się dokąd zgłosić. Pojawia się wówczas pierwsza myśl - jadę do szpitala. Ale Izba Przyjęć nie jest miejscem udzielania porad - mówi Mariusz Kaszubowski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego na gdańskim Srebrzysku. Wesprzyj nas, aby mieć wybór, alternatywę i dostęp do obiektywnej, wiarygodnej i rzetelnej informacji. BEZ PROPAGANDY ZAPRENUMERUJ E-WYDANIE Zaprenumeruj Komentarze Witam serdecznie. Nie podaje Pan, czy przyjaciółka wyraziła zgodę na przyjęcie do szpitala i jak długo w nim przebywa. Próba samobójcza może być przesłanką do przyjecia wbrew woli do szpitala psychiatrycznego zgodnie z Art. 23 Ustawy o ochronie zdrowia psychicznego (dotyczy on osób chorych psychicznie) lub Art. 24 (dotyczy osób, co do których podejrzewa się chorobę psychiczną - wówczas pobyt w szpitalu nie może trwać dłużej niż 10 dni). Decyzję o przyjęciu do szpitala wbrew woli podejmuje lekarz, który konsultuje się w tej sprawie z innym lekarzem. Decyzję tą musi potwierdzić kierownik szpitala, a następnie zawiadomić w ciągu 72 godz sąd rodzinny, który wysłuchuje pacjenta w ciągu dwóch dni od otrzymania zawiadomienia. Sąd może nakazać natychmiastowe wypisanie pacjenta, jeśli stwierdzi, że przyjęcie do szpitala nie miało podstaw. W innym przypadku, w ciągu 14 dni wyznacza termin rozprawy, zasięgając opinii biegłego. Każdy przypadek przyjęcia wbrew woli podlega więc "kilkupoziomowej" ocenie. Lekarz podejmujący decyzję o przyjęciu wbrew woli jest zobowiązany wyjasnić pacjentowi jego przyczyny oraz poinformować pacjenta o przysługujących mu prawach. O terminie wypisu pacjenta przebywającego wbrew swojej woli decyduje ordynator oddziału. Podlega to wyłącznie jego ocenie do 30 dni od zatwierdzenia przez sąd przyjęcia wbrew woli. Po upływie tych 30 dni, jeśli pacjent lub jego rodzina żąda wypisu, a w ocenie lekarza nadal stwarza on zagrożenie dla siebie lub otoczenia - zostaje zawiadomiony sąd rodzinny, który wszczyna analogiczne postępowanie i wyznacza w ciągu 14 dni termin rozprawy. Jeśli przyjaciółka uważa, że pobyt w szpitalu narusza jej prawa, może zażądać kontaktu z rzecznikiem praw pacjenta, którego zadaniem jest ochrona praw pacjentów. Z pozdrowieniami

ile trwa pobyt w szpitalu psychiatrycznym po próbie samobójczej